O rozumieniu sygnałów wysyłanych przez jeźdźca

Myśleliście kiedyś, dlaczego koń odpowiada nam na nasze sygnały? Dlaczego reaguje właśnie w taki sposób, a nie inny? Czy zastanawialiście się kiedyś, jak koń rozumie otaczający go świat? Niewielu instruktorów wyjaśnia te zagadnienia podczas treningów. W naszej ocenie rozumienie naszego podopiecznego pomaga w lepszej komunikacji z nim. 

Świat sportu bardzo mocno goni za postępem. W wielu dyscyplinach inwestujemy w nowy sprzęt o ulepszonej technice wykonania. Staramy się również nadążyć nad ciągle pojawiającymi się nowymi metodami uczenia się. Modyfikujemy treningi wprowadzając coraz to bardziej wymyślne ćwiczenia. Wszystko po to, aby poprawić swoje wyniki. 

W jeździectwie natomiast wygląda to trochę inaczej. Niewiele osób korzysta z nowinek, aby wprowadzić zmiany w jazdach czy planach treningowych. Od wielu już lat mamy okres stagnacji. I nie chodzi tutaj o badania nad żywieniem koni, czy nowych informacjach w świecie weterynarii. Czy ktoś z was korzysta z dobrodziejstw zoopsychologii? 

W jeździectwie mamy “do ogarnięcia” dwie głowy - swoją i konia. A każdy z nas wie, że bardzo wiele właśnie od głowy zależy. Każdy z tych organizmów reaguje odmiennie i odmiennie odbiera rzeczywistość. Konie są znacznie szybsze i dokładniejsze niż ludzie - szybciej reagują na bodźce i odbierają znacznie więcej informacji. Co więcej konie nie starają się zrozumieć problemu, tylko natychmiast uciekają. Dopiero, gdy poczują się bezpiecznie analizują sytuację. Dlatego idąc za stwierdzeniem: “By koń zrozumiał nas, najpierw my musimy zrozumieć konia” postaramy się wam przybliżyć, jak myślą te zwierzęta.

Jak możemy zrozumieć konia?
Poprzez obserwację. Często koń sygnalizuje o swoich zamiarach, np. gdy chce się udać w jakimś kierunku, bez naszego konkretnego polecenia przekręca głowę lub kieruje tylko ucho w konkretnym kierunku. Jeśli pociągniemy go za wodze w momencie, gdy zaczął już skręcać nasza reakcja będzie dla niego niezrozumiała, ponieważ wydarza się po fakcie. 

Jak więc pracować z koniem?
Nauka konia jest oparta na identycznym schemacie, jak reszty zwierząt, czyli: bodziec - pożądana reakcja - nagroda. W dzisiejszej psychologii zarówno ludzi, jak i zwierząt nie stosujemy już kar - nie motywują one jednostki i nie przynoszą oczekiwanych efektów, a nawet wręcz przeciwne! Dla konia, wystarczającą karą może okazać się brak nagrody. 

Dobrym przykładem będzie nauka przechodzenia z “stój” do stępa ospałego i powolnego konia. Często przy pracy z takim charakterem po ruszeniu dokładamy łydkę lub co gorsza bat - bo koń idzie za wolno. Przy czym nie nagradzamy w ogóle tego, że zareagował i ruszył, w związku z tym użycie bata przez konia traktowane jest jako kara. Wówczas nauka jest nieefektywna. Dopiero, gdy koń nauczy się prawidłowej reakcji, czyli ruszenia z postoju możemy uczyć go przyspieszania tempa. Przy czym należy pamiętać aby proces nauki był wzmocniony odpowiednią ilością pochwał. 

W kolejnym artykule wytłumaczymy Wam reguły działania kar i nagród w jeździectwie.